piątek, 30 czerwca 2023

O pierwszym pobycie na torze

 // Wpis archiwalny opublikowany poczatkowo na hejto

Elo mordy 😃
Jakiś czas temu wrzucałem swoje pierwsze wrażenia po paru tygodniach jazdy Hondą CBF600, a dzisiaj chciałbym napisać swoje wrażenia po pierwszej wizycie na torze, ja akurat byłem w Starym Kisielinie z ekipą ze szkoły MotoKenner, serdecznie pozdrawiam.
Co do samego formatu szkolenia, ja byłem na szkoleniu dwudniowym: w niedziele spotykaliśmy się zapoznać na sucho z nitką toru, w poniedziałek i wtorek jeżdzenie. W poniedziałek nastąpił podział na grupy szkoleniowe w zależności od stopnia zaawansowania i tego jak oceniamy własne umiejętności, ja trafiłem do najbardziej początkujących. W grupach było około 8-9 osób i dwóch instruktorów którzy albo przebywali na torze albo jeździli z kursantami. Uważam, że stosunek instuktorów to kursantów był bardzo dobry, spokojnie ogarniali taką grupę.
Co do samego przebiegu szkolenia:
Na początku została nam wyjaśniona prawidłowa pozycja na motocyklu, ręce luźno, trzymamy się baku kolanami, stopy opieramy palcami/śródstopiem na podnóżkach. Bardzo duży nacisk był położony na pracę wzrokiem. Przejazdy po torze były fotografowane i nagrywane, wieczorem odbyło się spotkanie podczas którego instruktorzy wytykali błędy w pozycji, patrzeniu itp. Cały dzień wyglądał tak, że było kilka sesji jazdy po 15 minut po których następowało spotkanie podczas którego instruktorzy wytykali błędy i tłumaczyli na czym mamy się skupić podczas następnego przejazdu. Po zakończonych sesjach około godziny 16 były przeprowadzone zajęcia z wolnych manewrów dla chętnych. Rano każdego dnia przed startem sesji było ćwiczone hamowanie awaryjne, hamowanie tyłem, omijanie przeszkody.
Co do moich osobistych wrażeń:
Jestem oczarowany. Przewidywałem, że będzie super ale nie wiedziałem, że aż tak. Wiedziałem, że nie jeżdzę fantastycznie, ale nie wiedziałem, że mam tyle złych nawyków. Praca ciałem w zakrętach właściwie nie istniała, wzrok wbity w ziemię, lewa dłoń bolała bo opierałem na niej ciężar przy hamowaniach, myślałem że tak ma być bo przecież obsługuję sprzęgło.
Na drodzę jeżdzę raczej ostrożnie, ale na torze puściły bariery które miałem w głowie. Miałem do instruktorów pełne zaufanie, jak mówili że mam się pochylić bardziej i więcej pracować ciałem to bardzo się na tym skupiałem i starałem się wykonać najlepiej jak umiem. W pewnym momencie instuktorzy mieli w rękach pianki z tworzywa które kładli na torze i mieliśmy je dotknąć dłonią w złożeniu albo przejechać pod nimi i była to tak ogromna frajda jak zaczęło wychodzić że głowa mała 😃 Popracowałem sobie nad kontrolą gazu w zakręcie, w końcu wiem do czego służy tylny hamulec w motocyklu, wracając do domu czułem się znacznie pewniej i jechało mi się bardziej komfortowo ze względu na lużniejsze ręce.
Co do samych prędkości to na torze jeździłem głównie na 2 i 3 biegu, na samym poczatku w dużą patelnię wjeżdzałem z prędkością 60km/h i odpuszczałem gaz, a pod koniec szkolenia wpadałem tam mając 80km/h i starałem się trzymać stały gaz w zakręcie i jeszcze dołożyć na wyjściu, no po prostu bajka 😃
To co jest najfajniejsze to to, że dostałem narzędzia na co zwracać uwagę -> jak jechałem w zakręcie i przytarłem podnózkiem to nie czułem się zajebiście, że się bardzo pochylam i jest fajnie tylko wiem, że moja pozycja była do dupy, za mało się wychyliłem albo źle patrzyłem i teraz wiem co poprawić.
Oczywiście zdaję sobie sprawę że nadal nic nie umiem i jedno szkolenie nie zrobiło ze mnie zawodowca, ale poprawa jest naprawdę ogromna.
Sorki za chaos bo spisuję ten post trochę na gorąco, ale bardzo każdemu polecam pojechać na tor
Pozwolę sobie zawołać @MiernyMirek który wrzucił jakiś czas temu fotę z toru i pytałem czy warto jechać na tor w swoim pierwszym sezonie, uległem zachęcie i bardzo się z tego cieszę. 😃
#motocykle






O zdjęciu w rzepaku

     Rok temu sezon motocyklowy zaczynałem w połowie maja. Bardzo chciałem zrobić zdjęcie nowego motocykla na tle rzepaku, żółte kwiaty bard...