// strumień świadomości z 31.04.2024
Przyznaję, na koniec 2023 nie byłem zbyt dobry dla mojego motocykla. Z tego co pamiętam wstawiłem go do garażu na początku października. I tak jak wstawiłem tak tam stał do końcówki marca. Ciśnienie w oponach jakie było takie było, łańcuch nienasmarowany, bak zalany do połowy co kłóciło się z obiema teoriami znawców - jedni twierdzą, że motocykl powinien stać zatankowany do pełna, drudzy wręcz przeciwnie. No i O ZGROZO!, nie umyty. Odpalić w marcu i poprostu pojechać? To nie mogło się przecież udać.
Dobra, żarty na bok. Przed kolejnym sezonem nie planowałem dużego remontu. Z listy rzeczy do zrobienia były tak naprawdę dwie tj. wymienić klocki hamuclowe z przodu i zajrzeć do zaworów. Niestety... klocki hamulcowe się gdzieś zgubiły. A do zaworów zajrzałem i okazuje się, że wydechowe są już na granicy poprawności. Oczywiście biorąc pod uwagę, że dobrze zmierzyłem, co jest już dosyć grubym założeniem. :) Przy samej inspekcji miałem chwilę zwątpienia - a to dlatego, że żeby się tam dostać rozebrać trzeba z pół motocykla. Najpierw owiewki, bak. Później różne rzeczy spod baku, trzeba zdjąć fajki. Na deser zostaje już tylko chłodnica z upierdzieleniem całej podłogi płynem, inaczej być nie mogło. Złozyłem i o dziwo to nawet jeździ, jeżeli to nie jest symbolem niezawodności maszyny to ja już nie wiem co ma być. Skoro ktoś z dwiema lewymi rękoma się za to zabiera i operacja kończy się żywym pacjentem to nic tylko powinszować konstruktorom z Hondy.
Spisuję te słowa już po wyjeżdzonym baku paliwa, jestem gotów do sezonu. Jeżeli coś wyjdzie to raczej kosmetyka, a przynajmniej taką mam nadzieję.
Sam powrót na motocykl - wspaniały. Myślałem, że będę trochę zardzewiały (i jestem), ale nie ma tragedii.
Jakie plany na 2024? Jeżdzić i dobrze się bawić. Może majówka w Bieszczadach? Byłoby fajnie zobaczyć miejsce w którym się wyjebałem w 2022 i odwiedzić słynne Wołosate, zobaczyć wypał węgla, pospać w namiocie. Jakiś dłuższy wyjazd? Zobaczymy, jest pewna niepewność związana z życiem zawodowym, więc niewykluczone, że trzeba będzie się zadowolić weekendowymi wypadami.
Mood tego typu:
ZAZ - "Si jamais j'oublie"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz