W weekend z 13 na 14 kwietnia zdecydowałem się na sprowadzenie maszyny z domu rodzinnego do siebie. Niestety, zrobiłem to z typową dla siebie niefrasobliwością. Nie sprawdziłem prognozy pogody, a więc pomimo tego, że w piątek było ponad 20 stopni i świeciło słoneczko, to w najbliższym czasie zapowiadało się na przymrozki i maks 12 stopni w dzień w najbliższych tygodniach.
W efekcie czego moja podróż do pracy nie należała do przyjemnych. O ile rano było jeszcze w porządku, okolice 6 stopni nawet przy moim braku sprzętu na takie warunki jeszcze nie był tragiczny. Ale powrót w śniegogradzie skończył się lekkim przeziębieniem i urażoną dumą.
No bo było trzeba odstawić motocykl znowu do domu rodzinnego i zabrać samochód. Zapowiada się, że majówka również nie będzie zbyt ciepła, a więc raczej z planów motorkowo namiotowych nici. No ale jeszcze zobaczymy :)
Mood tego typu (Squirrel Flower - Full Time Job):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz